Dlaczego powinniśmy filtrować wodociągową wodę?
Pomimo zapewnień zakładów uzdatniania wody, Polacy codziennie przekonują się, że woda płynąca z kranów kuchennych jest daleka od doskonałości. Bardzo często można zauważyć, że woda ma nieprzyjemny smak i zapach, często nie jest bezbarwna i jest mętna. Dlaczego tak się dzieje, skoro woda jest uzdatniana w nowoczesnych stacjach uzdatniania a jej jakość jest stale monitorowana?
Dzieje się tak z dwu głównych powodów:
Po pierwsze zły stan rurociągów doprowadzających wodę, przede wszystkim starych, zarówno komunalnych jak i w naszych domach oraz awarie sieci powodują wtórne zanieczyszczenie wody. Wg NIK-u w Polsce ponad 50% długości sieci to rurociągi funkcjonujące ponad 50 lat a następne 45% to przewody w wieku 25 do 50 lat. To potencjalne źródło wtórnego zanieczyszczenia naszej wody bez względu na to jaka woda wychodzi ze stacji uzdatniania.
Po drugie CHLOR. Pomimo wszelkich starań zastąpienia go, ze względu na jego szkodliwość, jest podstawowym środkiem, używanym do dezynfekcji, na całym świecie. Także w Polsce ponad 90% zakładów uzdatniania wody używa do dezynfekcji chloru lub jego związków, przeważnie dwutlenku chloru. Oprócz samego chloru jeszcze groźniejsze są jego pochodne, które powstają na skutek reakcji ze związkami organicznymi znajdującymi się naturalnie w wodzie. To Trihalometany -THM. Przy długotrwałym narażeniu lub przy wysokim stężeniu, mogą one powodować schorzenia tarczycy, wątroby i nerek. Nieprzyjemny smak i zapach wody chlorem spowodowany jest właśnie obecnością trihalometanów. Wg raportów wielu Wojewódzkich Stacji Sanitarnych, w zależności od sposobu dezynfekcji, w wodzie pitnej można zidentyfikować trihalometany w tym chloroform, chlorany, chloryny i bromiany jako uboczne produkty dezynfekcji.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że stacje uzdatniania wody mają doprowadzić jakość wody pitnej do takiego stopnia czystości, żeby była zdatna do picia. To znaczy, żeby spełniała założone mikrobiologiczne i chemiczne wymagania, które są określone normami, czyli żeby stężenia zanieczyszczeń były mniejsze od stanowiących potencjalne zagrożenia dla zdrowia ludzkiego. Skoro wartości stężeń jest określana rozporządzeniami, które się zmieniają to oznacza, że to co jest w normie dzisiaj może być niedopuszczalne jutro albo odwrotnie i nie zmienia to faktu, że jednak zanieczyszczenia wody są dopuszczalne, a zdrowie nasze i naszych dzieci jest zbyt cenne a życie tylko jedne, żeby zostawiać je przypadkowi albo ustaleniom biurokracji. Czy to oznacza, że nie powinniśmy pić wody wodociągowej i przestawić się na wodę butelkowaną. W żadnym wypadku NIE. Spożywanie wody butelkowanej jest drogie, uciążliwe, nie zawsze zdrowe i nieprzyjazne dla środowiska, ale to temat na osobny artykuł. Powinniśmy pić wodę wodociągową, ale filtrowaną na filtrach o odpowiednich parametrach takich jakie charakteryzują CERAMICZNE, ANTYBAKTERYJNE - NABLATOWE I PODZLEWOZMYWAKOWE FILTRY OLYMPUS PLUS I OLYMPUS PLUS GIGA. Napiszemy dokładnie o nich w osobnym artykule.